Artykuł
Miasta nie uwzględniają zagrożeń powodzią, choć powinny
Przemysław Daca: Wszyscy musimy dostosować się do zmieniających się warunków klimatycznych. Jeśli tego nie zrobimy, za chwilę będziemy doświadczać takich dramatów, jak w Niemczech, Holandii czy Belgii
fot. Materiały prasowe
Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie
Coraz bardziej uciążliwym i kosztownym problemem dla mieszkańców są miejskie powodzie. Miasta nie radzą sobie z wodami opadowymi?
Nasilają się sytuacje ekstremalne, czyli powodzie błyskawiczne. W ciągu paru godzin spada 100 litrów deszczu na metr kwadratowy - w Łapanowie było to 150 litrów w ciągu paru godzin. Natomiast w Polsce całoroczna średnia to 600 litrów. Sytuacja robi się dramatyczna, gdy mamy do czynienia z terenami podgórskimi czy górskimi, które są mocno zurbanizowane i wybetonowane. Szczególnie narażone są także miasta z ogólnospławnymi kanalizacjami. Były one projektowane w latach 80., a wykonywane w latach 90. W tym czasie miasta się rozrosły i zabetonowały ponad miarę.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right