Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-03-15

Głosowanie na cara samodzierżcę

Rozpoczynające się dzisiaj trzydniowe wybory w Rosji nie będą żadnymi wyborami, bo takich w tym kraju nie ma od dekad. Co innego w nich jest ważne. Ich zwycięzca, znany nam już teraz, nie będzie już więcej autokratycznym przywódcą pozwalającym różnym grupom wpływu na harce, byle tylko nie podnosiły ręki na ojca narodu. Ich zwycięzca zostanie carem samodzierżcą.

Zdania cara samodzierżcy się nie podważa. Car nie przypatruje się rywalizacji wież Kremla, by od czasu od czasu interweniować albo utrzeć nosa komuś, kto za bardzo zapamiętał się we frakcyjnych walkach. Car nie znosi alternatyw, nawet udawanych lub niegroźnych. Dlatego za kratki trafiły dwie postacie, które taką alternatywę proponowały. Aleksiej Nawalny, który zresztą nie doczekał nawet dnia wyborów i zmarł w tajemniczych okolicznościach w kolonii karnej, i Igor Girkin vel Striełkow, który od 2014 r. wykonywał oczekiwane przez Kreml zadania na Donbasie, ale nie robił tego w imię Władimira Putina, ale w imię wyśnionej Rosji z filmów o dobrych carach z przeszłości.

Porównanie Nawalnego do Girkina jest obrazoburcze, ale przy wszystkich różnicach obu łączyło to, że walczyli w ramach systemu, lecz nie z nim. Girkin pisał, że Putin mógłby zbudować co najwyżej wielki Honduras, a nie wielką Rosję, i krytykował go za nadmierną miękkość wobec Zachodu. Ale przecież gdy tylko Kreml wezwał go do domu, wrócił z okupowanego Donbasu, zamiast kontynuować walkę z Ukraińcami jako samodzielny watażka i narażać się na odstrzelenie, jak wielu jego kolegów. Nawalny nie organizował partyzanckiego podziemia ani nie snuł planów obalenia władzy siłą. Zaczynał od wykorzystywania kruczków prawnych, by zdobywać oraz publikować dokumenty rosyjskich spółek państwowych. Gdy okazało się, że walka z korupcją jest nośna, pogrążył się w niej na dobre, odrzucając wcześniejsze flirty z narodowcami, i zaprzestał gadania głupot o „gryzoniach Gruzinach” i Krymie, który nie jest kanapką, żeby ją przekazywać z rąk do rąk.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00