Artykuł
rozmowa
Boli nas rozsypane zboże
Stefaniszyna: Porządek dzienny dialogu z sektorem agrarnym w Polsce jest szerszy niż kwestia ukraińska. My to rozumiemy. Jesteśmy gotowi pomóc polskim kolegom w rozwiązaniu problemów
Po tygodniu spotkań w Kijowie mam wrażenie, że optymizmu co do perspektyw szybkiego rozstrzygnięcia konfliktu z Polską brak. Jak to wygląda z pani punktu widzenia?
Niestety napięcia związane z blokadą granicy trwają już prawie rok. Kontynuujemy przygotowania do wspólnego posiedzenia rządów Ukrainy i Polski, które odbędzie się pod koniec marca. Liczymy, że do tego czasu polska strona osiągnie porozumienie w sprawie protestów. Porządek dzienny dialogu z sektorem agrarnym w Polsce jest znacznie szerszy niż kwestia ukraińska. My to rozumiemy. Jesteśmy gotowi pomóc polskim kolegom w rozwiązaniu problemów. W ciągu ostatniego roku zwiększyliśmy przejrzystość działań po naszej stronie. Zgodziliśmy się na kontrolę eksportu, wprowadziliśmy narodowe instrumenty licencjonowania eksportu. Dzisiaj ukraińskie zboże do Polski nie trafia. Jedzie jedynie tranzytem. Świadczą o tym również dane Komisji Europejskiej. Dodatkowo zrobiliśmy kilka kroków w celu zmniejszenia obciążenia granicy z Polską. Najważniejszym było uruchomienie korytarza czarnomorskiego. To ogromny sukces naszych sił zbrojnych, które gwarantują bezpieczeństwo szlaku przez Morze Czarne. Zwiększyliśmy możliwości eksportowe przez porty naddunajskie, otworzyliśmy kilka nowych przejść granicznych z innymi państwami Unii Europejskiej. W tym miesiącu Parlament Europejski zgodził się na dalszą liberalizację handlu, która zakłada dodatkowe instrumenty przeciwdziałające kryzysom związanym z eksportem różnych rodzajów towarów. Ukraina aktywnie włączyła się do rozwiązywania problemów związanych z lądowymi szlakami handlowymi. Liczymy, że i Polska będzie w stanie uregulować te kwestie po swojej stronie, i będziemy mogli zamknąć wkrótce tę nieprzyjemną stronę w naszych relacjach.